środa, 2 kwietnia 2014

Sposoby czyszczenia i użytkowania wosków:)

Spora ilość firm oraz zapachów z pewnością pozwolą dobrać zapach zgodnie z upodobaniami. Minusem jest to, że woski nie są tak szeroko dostępne jak olejki, które możemy nabyć w wielu kwiaciarniach. U mnie są dwa miejsca z woskami. Ale można też wyszukać w sieciJ.

Woski kupujemy najczęściej w kształcie zbliżonym do  ciastka o nazwie tarta:



Odłamujemy część „tartej” i umieszczamy ją w kominku zamiast olejku i wody. Ze względu na zróżnicowaną intensywność wosków możemy dodać więcej lub mniej. Możemy także mieszać zapachy. Bardzo lubię woski za wygodę ich użytkowania: nie pryskają, nie wyparowywują… w efekcie zużyty wosk przestaje uwalniać zapach na skutek utracenia zawartych w nim olejków eterycznych. Ale dalej się może palić stanowiąc bezpieczeństwo dla samego kominka oraz otoczenia.
Gdy chcemy wymienić wosk. Są na to rozmaite sposoby:

Ja robię to ręcznikiem papierowym. Papier wchłonie  płynną substancje pozostawiając miejsce dla nowego zapachu:



A że zabrudzenia jeszcze po olejkach zostały postanowiłam wyszorować dodatkowo, i wyparzyć:



W czystym domku znów przyjemnie zapalić. Widać jak pod wpływem ciepła rozpuszcza się wosk. Uwalnia on zapach:





Innym sposobem czyszczenia jest podważenie. Robimy to gdy wosk po wystygnięciu z powrotem przybierze formę stałą, jest zimny i twardy. Podważamy go jakimś narzędziem twardym, ja użyłam do tego metalowej końcówki:



Resztki wosku można usunąć za pomocą wrzątku. "Odzyskany" w ten sposób wosk możemy odłożyć, nie musimy wyrzucać. Możemy wykorzystać go ponownie. To nie wątpliwy plus tej metody.
Ale raczej nie będę korzystała z tej metody gdyż wolę wykorzystać to co mam w kominku. A jak wymieniam to na inny zapach, świeżo odłamany.  Dodatkowo końcówka się ubrudziła od wosku. Usunięcie wosku za pomocą ręcznika papierowego jest bardziej estetycznym, wygodniejszym sposobem. Moim zdaniemJ
No i zapaliłam drugi wosk:




Ostatnim sposobem jaki znalazłam w sieci. Ja z niego nie korzystałam to też nie ma dokumentacji fotograficznej:).  Wstawia się kominek z twardym, zimnym zaschniętym już woskiem  do zamrażarki. Niska temperatura skruszy wosk dzięki czemu po podważeniu będzie go łatwiej usunąć z kominka. 
Jak dla mnie zbyt wiele zachodu. Ręcznik papierowy jest łatwiejszy, dokładniejszy. I przede wszystkim wygodniejszy. Przy tym trzeba uważać, żeby sie nie poparzyć. 

8 komentarzy:

  1. Do tej pory nie mialam zadnego wosku, tradycyjnie uzywam swiec zapachowych i widze ze duzo mniej z nimi problemow ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a świec zapachowych to nie miałam, tylko olejki i woski:)

      Usuń
  2. To dziwne, że ja całkowicie zakochana w zapach dziewczyna nigdy nie miałam wosku z YC. Muszę koniecznie kupić niestety u mnie w mieście nie stoiska z woskami :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można przez internet zamówić:) są różne firmy:)

      Usuń
  3. Ja jeszcze inaczej robię, wleje rozgrzany wosk do takiej foremki papierowej od muffinek, a resztę wybieram reczniczkiem, lub kawałkiem papieru : ) najbardziej ekonomiczne rozwiazanie : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja delikatnie podgrzewam wosk/ kominek , po czym wyjmuje caly kawalek roztopinego wosku...no I szorowanko za pomoca Ciff :)

      Usuń
  4. Uwilebiam woski, ale nie lubie czyszczenia..heheh

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad. Postaram odwdzięczyć się tym samym. Proszę nie SPAMuj, oraz zachowaj kulturę wypowiedzi