środa, 30 kwietnia 2014

Moje dzisiejsze zakupy


Dwa żele z Yves Rocher kremowy żel pod prysznic orzechy makadamia, żel pod prysznic pomarańcza z Florydy.
Szampon oczyszczający z wyciągiem z pokrzywy wybrałam sobie jako prezent:)
Woda Słotwinka - moja ulubiona
Razowy kwas chlebowy - uwielbiam go!

Ktoś coś miał z tych rzeczy? Dziś ostatni dzień promocji w Yves Rocher. Za każdy zakup wybrany szampon do włosów  w prezencie!

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Tasso - rurki waflowe z kremem kakaowym

Rurki zakupiłam w jednym ze sklepów dobrze znanej sieci Biedronka. Są dwie wersje: kakaowa i waniliowa. Jako, że waniliowej nie było skazana byłam na kakao, którego zostało sporo opakowań. Nie dziwię się że te drugie lepiej schodzą bo są smaczniejsze.

Za moje rurki zapłaciłam 3,99 w opakowaniu znajduje się 280 g produktu.





Rurki kruchutkie, delikatne w żadnym wypadku nie za twarde, lekko słodkie kryją w sobie kakaowe wnętrze – i tu się zawiodłam. Żywiłam nadzieje na wnętrze lekkie kremowe, niestety było bardziej stałej konsystencji:


 nie za słodkie, "wciągające" (z TŻ całe opakowanie zjedliśmy na jednym posiedzeniu) smaczne rurki, nie za słodkie dobrze wyczuwalne kakao.
Do rurek chętnie wrócę. Ale waniliowych    

niedziela, 13 kwietnia 2014

Yves Rocher – kremowy żel pod prysznic ziarna kawy z Brazylii

Bardzo lubię żele pod prysznic z tej firmy, to też wszelakie nowości to dla mnie gratkaJ. Ten żel skusił mnie zapachem coś jak cafe Latte. Muszę go mieć! – pomyślałam.
Już miałam wizje siebie pachnącej tym zapachem…właśnie długo utrzymujące się zapachy to jest to co bardzo lubię!
Za żel zapłaciłam coś kolo 6,50. Bez promocji cena wynosi chyba 8,90 za 200 ml.
Opakowanie charakterystyczne dla serii Jardins du Monde.
 Choć zauważyłam drobne zmiany: buteleczka jakby z grubszego plastiku, otwarcie było kiedyś ciut wypukłe teraz jest płaskie opatrzone logo YR. Oraz łatwiej się otwiera:





Skład:


Jak widzimy brak parabenów, slsów porównując z wcześniejszymi które miałam z tej serii kiedyś slsów było więcej teraz widzę jedynie ALS na drugiej pozycji.



Konsystencja bardzo gęsta, żel mniej się pieni, i trochę więcej trzeba go zużyć do umycia:


Info z opakowania:


Moja opinia:
Przyjemny kosmetyk do mycia o gęstej konsystencji i przyjemnym zapachu, nie jest to zapach świeżo mielonej kawy, jak dla mnie jest to cafe latte. Mój TŻ wyczuwa w tym zapachu wanilię. Dodałam mu tego specyfiku do kąpieli i gdy kazałam zgadnąć co czuje odpowiedział że pewien gatunek gruszek tak pachnie.
Wracając do prysznica nie pieni się bardzo, pachnie przyjemnie jak już wcześniej wspomniałam bardziej cafe latte. Nie wiem czy jakoś mnie pobudza, być może gdybym była kawoszkąJ.
Podrażnień nie mam więc ciężko mi ocenić łagodzące właściwości żelu. Co do nawilżania jest ono owszem jak na żel na moje potrzeby zadowalające. Ja nie oczekuję super nawilżenia od kosmetyku który ma myćJ. Myje i odświeża dobrze, pozostawiając niestety krótko utrzymujący się zapach, co rozczarowało mnie.
Czy kupię następnym razem? Na pewno! Ale chętnie wypróbuję inne zapachyJ

czwartek, 10 kwietnia 2014

Jak tam drodzy moi jak skrzynki?


Ja jak na razie z pozamawianych rzeczy dostałam:



Dostałam wersję papierową wersje poradnika „Bezpieczna praca za granicą”. Można także ją pobrać w PDF tu klik
Oraz 3 próbki Burberry Brit Rhythm




Nowa darmowa, i prawie darmowa okazja:


Lubicie gorącą czekoladę? Ja uwielbiam!
Za 1,- 






niedziela, 6 kwietnia 2014

Toblerone


Gdy w Biedronce ją zobaczyłam przetarłam oczy ze zdumienia: toż to nie możliwe! A jednakJ korzystając z tej okazji nabyłam ją w cenie 3,99/100g.
„Pierwotna receptura została stworzona przez Theodora Toblera i Emila Baumanna w Bernie, w Szwajcarii w 1908 roku i była oparta na czekoladzie mlecznej zawierającej nugat, migdały i miód. Nazwa "Toblerone" wywodzi się od nazwiska Theodora Toblera oraz włoskiego słowa torrone (rodzaj nugatu).” – czytamy w wikipedi.
Żółte opakowanie z czerwonym napisem w złotej obwódce z granatowym cieniem jest również typowe dla mlecznej wersji TobleroneJ. Możemy spotkać w sklepach gorzką, mleczną, białą (kiedyś mi się udało kupić 400g/15złotych). Najnowsza jest z winogronami Fruit & Nut. Cechą charakterystyczną jest trójkątny kształt czekolady przedstawiający Matterhorn w Alpach Pennińskich.  
Urzekła mnie sama forma opakowania: żadne tam sztuczne plastiki! Miękki kartonik, w środku znajdujemy czekoladę otuloną… w sreberko! To po prostu urocze zupełnie jak kiedyś.... Smak i zapach w pierwszym momencie przypomniały mi czekoladę z dzieciństwa tak samo w sreberka pakowane… nigdy jej nie zapomnę… „Alpejskiej”… była to niemiecka czekolada w białym opakowaniu z wizerunkiem gór…








  Nie ma ona kostek, lecz dzieli się na trójkąty: 


Wróćmy do Toblerone: u podnóża pojedynczej „góry” widać kawałeczki nugatowe i migdałowe, zawiera także miód. 

Skład jest bardzo dobry:


naturalny w porównaniu do innych czekolad, to też i smak jest smaczny. Co jeszcze wyróżnia Toblerone na tle innych czekolad? Nie wiem na czym to polega ale jedynie nią potrafię się nasycić, nie nie znudzić – nic z tych rzeczy, smakuje mi ona bardzo ale uczucie sytości i swego rodzaju spełnienia daje mi jedynie Toblerone. Jak już wcześniej wspomniałam miałam też białą 400g dzięki jej sytości miałam ją trochę nie dozując sobie nie ograniczając lecz ciesząc się ilością oraz jakością.
Mleczna czekolada otula wanilinową mgiełką potem wyczuwam czekoladowy smak, i do zębów charakterystycznie przykleja się nugatowo migdałowe kawałeczkiJ.
100 gramowe dziś zakupione opakowanie było najmniejszym jakie kupiłam… nie wiem czy ten fakt czy polskie napisy na opakowaniu w każdym razie jakby mniej kawałeczków przylepiało się do zębów, jakby czegoś brakowało kupionej produkowanej na nasz rynek czekoladzie.
Z całą pewnością kupię ponownie… w chemii niemieckiej… widziałam ją też chyba w Żabce, Auchan, Delimie, Almie…


sobota, 5 kwietnia 2014

Le Petit Marseillais – framboise & Pivoine. Douche Creme Extra Doux. Kremowy żel pod prysznic malina & Piwonia.


Dwa moje ukochane zapachy to właśnie malina i piwonia po prostu jestem oczarowana nimi…. Gdy na Jarmarku Dominikańskim w zeszłym 2013 roku znalazłam ten żel… wprost nie mogłam się oprzeć! Były oczywiście i wiele innych zapachów do wyboru… ale czyż mogły by konkurować z maliną i piwonią?!
Zapach naprawdę piękny, intensywny: połączenie piwonii z maliną, może nieco chemiczny ale i tak zachęcający! Butelka bardzo ładna, oto zdjęcie z FB:



A to moje -




Choć skład:


nie jest może najmocniejszą stroną, a brak parabenów żadnym kontr argumentem dla zwolenników naturalnej pielęgnacji.
Ja cenię go za piękny intensywny zapach długo utrzymujący się na skórze…
Mimo iż konsystencja jest dość rzadka



specyfik jest wydajny, oraz nie zapominajmy nieco większe opakowanie standardowo mamy 200 – 250 ml.
Żel myje bardzo dobrze, odświeża, nie wysusza… minusem jest to, że jest trochę odrobinkę za mocny więc używam go nie do każdego mycia. Konsystencja rzadka ale mi to nie przeszkadza skoro nie wielka ilość wystarcza do umycia ciała, a pojemność butelki trochę większa. No właśnie ale czy cena jest przystępna? We Francji około 2 euro. W Polsce w Internecie 19,99 na dotykmaroka.pl być może gdzieś jeszcze będzie taniej:J
Opakowanie ładne, nie zacina się dobrze działa, nie sprawia najmniejszych problemów, jest wygodne i ergonomiczne.



piątek, 4 kwietnia 2014

Mój pierwszy raz czyli projekt denko.

Z trudem powstrzymałam się od wrzucania pustych opakowań, no ale cóż: czego się nie robi dla wiernych czytelnikówJ.
To mój pierwszy raz więc proszę o wyrozumiałośćJ. Zaczynamy!

By było łatwiej numery są w różnych kształtach. Jak łatwo się domyślić nie bez znaczenia. Czerwone serduszko wiadomo – ulubieniec który na pewno kupię! Różowy być może. Czarny to oznaczenie bubla, czasem może pojawić się wykrzyknik dla wybitego bubla! Jest jeden czarny na białym tle: dobry szampon  jednak nie dla mnie, po prostu sprzedawczyni wprowadziła mnie w błąd, ale to inna sprawa.



1)      Yves Rocher. Olejek pod prysznic z olejkiem arganowym. Po prostu się nie polubiliśmy i już! Dostałam za darmo przy zakupach, gdyby nie to nigdy bym go pewnie nie kupiła
2)      L'Oreal Elseve Fibralogy. Szampon. Używa go mój TŻ. Być może kupimy ponownie.
3)      Oriflame. Silk Beauty Shower Cream Krem pod prysznic Silk Beauty. Ostry detergent, wysusza, ściąga…
4)      Yves Rocher perfumowany żel pod prysznic Vanila Noir. Bardzo chętnie go kupię pod warunkiem że jest…. Myje odświeża, nadaje piękny zapach ciału…
5)      Żel pod prysznic Luksja kupiłam bo cena była niższa, zapach nie za bardzo, ale nie wykluczam ponownego zakupu. Pod warunkiem, że zapach będzie innyJ
6)      Yves Rocher, Hydra Vegetal, Tonique Hydratant (Tonik nawilżający). Nie wiem czy nawilża, ale dobrze odświeża, chętnie kupię ponownieJ
7)      ATW żel do higieny intymnej z wyciągiem z przywrotnika. Świetnie myje, odświeża, koi, łagodzi podrażnienia, odparzenia. Jak dla mnie rewelacja, od lat kupuje żele z tej serii i jestem im wierna!
8)      ATW żel do higieny intymnej z wyciągiem z kory dębu. Świetnie myje, odświeża, doskonale radzi sobie ze stanami zapalnymi na skórze. Ja stosuję tylko do miejsc intymnych, chyba że doraźnie, miejscowo przy stanie zapalnym. Na pewno kupię ponownie!
9)      Balea szampon – bubel z wykrzyknikiem! Nigdy więcej! Pierwszy raz spotkałam się z szamponem który nie myje włosów – szkoda gadać!



 Avon kulki pod prysznic Incadecence i Pur Blanca. Kupię na pewno, mam lubię za niską cenę miłe, fajne zapachy obecnie mam Little Black Dress który także bardzo lubięJ. Kupuję kulki z Avonu najchętniej LBD ale ogólnie różne zapachyJ
2)      ATW Fitoregulator z wyciągiem z arniki górskiej, być może kupię.
3)      Oriflame. Pure Nature. Oczyszczająca maseczka z glinką. Bubelek który nie oczyszcza….
4)      Royal Jelly. Nawilżający krem do kąpieli. Jakoś nie przypadł mi do gustu.
5)      Subrina odżywka w sprayu. Być może kupię ponownie, wydajna nie obciąża włosów, wydajna…
6)      Subrina tonik. Być może kupię ponownie.
7)      Avon. Naturals. Żel pod prysznic być może kupię ponownie
8)      Oriflame. Pure Nature maseczka Pell Off, nie, ja raczej podziękuję…
9)      Yves Rocher peeling so do stop. Być może kupię ponownie, ale raczej marne szanse bo ulubieńca już ma od “tych” sprawJ
10)   American Crew szampon do włosów: super! Jak dla mnie świetny: nabłyszcza, nie przetłuszczają mi się po nim tak włosy, bardzo go lubię. Jedyne co mnie zniechęca to cena… raz mi Pani zaśpiewała ponad 50 złotych, podziękowałam. Czasem w jednej mają taniej wówczas około 18 sobie życzą. Nie wiem na czym to polega…
11)   Farmona Tutti Frutti. Peeling do ciała, dobry zdzierak, trochę nawilża, jestem jak najbardziej za!

12)   Bielenda (profesjonalna). Krem do twarzy – znalazłam gdzieś stare opakowania. Być może kupie ponownie. 




1)      Alfaparf. Semi di liano diamante. Dobry szampon tylko nie dla mnie… przetłuszczają mi się włosy. To jest szampon jak się później dowiedziałam od fryzjera dla osób dojrzałych, mi na razie nie jest potrzebny odmładzający szampon. Lubiłam go za nabłyszczanie, że nie potrzebowałam po nim odżywki, no ale cóż…
2)      Sephora lotion do ciała czekoladowy. Może nie jest to jakaś wielka miłość ale lubię ten zapach, nawilżenie jest, więc nie mówię nie.
3)      loreal professionnel absolut rep air, dawno temu ją kupiłam, na pewno kupię ale inną. Moje włosy nie potrzebują tak wiele…
4)      Roland Per Una Daily Moistire Active Conditioner. Dobra, nie obciążająca włosów odżywka!
5)      Kulki Yves Rocher i Avon Full Speed mojego TŻ, zadowolony, więc pewnie i kupione znów będzie



1)      Yvez Rocher krem do cery wrażliwej być może kupię ponownie.
2)      Farmona maseczka do cery naczyniowej kupię na pewno, dobrze nawilżaJ
3)      Mabelline Dream Matte Musse. Nie wykluczam ponownego zakupu, ale są marne szanse
4)      la roche posay hydraphase intense masque. Nie dość że nie robi prawie nic po za wiązaniem wody to jeszcze jest droga. Nie kupię na pewno!

Ufff…. Przeszłam w końcu mam nadzieje, że się podobało? Nie było tak najgorzej? W końcu mogę wywalić te opakowania!